środa, 3 czerwca 2015

Od Lily do Araty/Riuuk

-  Dobra, to co... - Urwała, gdy tylko dostrzegła, że jej nie słucha. Zdążyli już zejść z areny i ponownie usiedli na trybunach. Lilian zamierzała z początku dobrze wykorzystać czas, który dano zawodnikom na omówienie szczegółów strategii. Rodzeństwu jednak kiepsko szło. - Luke? Luke! Lucasie Jake'u Mortisie! - Pomachała mu ręką przed oczami. Chłopak zamrugał i powoli, niemal nieprzytomnie na nią spojrzał.
- Wybacz Lily, zamyśliłem się. - Powiedział usprawiedliwiająco. Mimo, że mówił do niej, oczami wciąż wracał na drugą stronę areny. Lily podążyła za jego wzrokiem i aż westchnęła z irytacji. ,,No oczywiście, mogłam się spodziewać!"
- Zauważyłam. - Wywróciła oczami i dała mu kuksańca w bok. - Może gdybyś nie wpatrywał się w te dziewczyny, które przyszły ci pokibicować w skąpym bikini i twoim imieniem wypisanym na płaskich brzuchach, to pomogłoby ci to przestać bujać w chmurach!
- Dobrze wiesz, że prosisz o niemożliwe prawda? - No cóż, musiała mu przyznać rację. Dziewczyny się postarały, a teraz kiedy na powrót jest kawalerem do wzięcia... - To prawie jak postawić przed tobą tort czekoladowy z malinami i powiedzieć, że nie możesz go zjeść!
- Dobra, załapałam. - Powiedziała i pokręciła głową, próbując pozbyć się tej strasznej wizji ze swojego umysłu. - Co więc zamierzasz zrobić?
- Jak to co? Podejść i oczarować ich nieodpartym urokiem Mortisów! - Oboje się roześmieli. Atmosfera się rozluźniła i Lily na moment zapomniała o turnieju. ,,Skoro one popsuły moje plany, to czemu by nie... Przynajmniej się zabawię!"
- Jesteś absolutnie pewien, że dadzą sobie radę? W końcu jesteś tak nieodparcie seksowny... Co jeśli zemdleją? Mogę pobawić się z wami w pielęgniarkę... - Przysunęła się do chłopaka i usiadła mu na kolanach, zarzucając ramiona na szyję. Pochyliła się do niego, zupełnie jakby chciała pocałować brata. Lucas złapał ją za głowę i przyciągnął ją do swojego policzka, od razu domyślając się o co chodzi. Takie akcje zawsze podgrzewały atmosferę. Złożyła na jego policzku długi, soczysty pocałunek. ,,To tylko siostrzany całus w policzek, ale kto wie, jak odebrały to dziewczyny siedzące tak daleko?" - Widziały? - Wyszeptała, gdy tylko się od siebie odsunęli.
- Oj tak... - Mruknął uradowany jak dziecko. - Dobra, a teraz, skoro całuję tak własną siostrę, ile z nich będzie pragnęło poznać, jak całuję swoją dziewczynę?
- Wszystkie! - Roześmiała się i pomachała im przez ramię. Uwielbiała spoglądać na te buźki leżące na glebie. A ich strategia zawsze działała na wszystkich w ten sposób. ,,No i dobrze! Może rzeczywiście powinnam poszukać sobie kogoś? Zaczynam się nudzić będąc samotną sierotką. Najwyższy czas się zabawić." - Dobra, pójdę za twoją radą i znajdę sobie faceta. Dzisiaj mamy after party po koncercie, wpadniesz?
Lucas mrugnął do niej na odchodnym. Dobrze wiedział, dlaczego go zaprosiła, ale wiedziała, że bez względu na to, ile dziewczyn dziś wyrwie, pojawi się i odda przysługę. - Dla ciebie wszystko!
- Zadrapania zniknęły. Myślę, że możesz spokojnie ruszyć na podbój. Daj z siebie wszystko przystojniaku! - ,,Jak nic będę tego żałować, ale po prostu nie umiem mu odmówić. Zresztą zgłodniałam przez to całe wspominanie o torcie!"
- Dzięki Freya! Skarbie jesteś super. Kocham cię, pamiętaj! - Po chwili namysłu dodał... - I tak skopiemy im tyłki, więc idź i wypocznij porządnie przed walką. - Przytulił siostrę, dodając jej otuchy. Dobrze wiedział, że chciała wygrać i dlatego starał się dodać jej otuchy.
- Leć zanim zmienię zdanie! To byłby koniec świata dla dziewczyn, które tylko czekają aż uraczysz je swoim towarzystwem. - Uśmiechnęła się złośliwie. - Pamiętaj, najpierw wchodzi jego ego, a dopiero później Lucas!
- Jasne mała, odszczekuj się dalej, a twoje włosy kiepsko skończą w starciu z moimi nożyczkami! - ,,Jak zwykle musi mieć ostatnie słowo!" Pogładziła swoje piękne, długie włosy  wystawiła mu język. Zacisnęła jednak kciuki. ,,Niech tym razem trafi na kogoś lepszego..."
Lilian usiadła na trybunach i znudzona oparła brodę na ramionach. Ze zdziwieniem podniosła głowę, kiedy nad sobą zobaczyła uśmiechniętą Riuuk. - Hej, trochę nam nie wyszło na śniadaniu, ale mam sprawę i myślę, że ci się spodoba. - Zainteresowana Lily nadstawiła ucha. Riuuk usiadła obok niej i wyszeptała jej cały plan na ucho. Dziewczyna słuchała coraz bardziej zdumiona, ale kiwała głową twierdząco. ,,O taaak, ten plan jak najbardziej mi odpowiada!"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz