sobota, 20 lutego 2016

Szokujące zmiany cz. 2 (Arata)

- Wstawaj śpiochu! - Zakrzyknęła Sora.
- Co?! Co się dzieje? - Podniosłem głowę i rozejrzałem się dookoła, wciąż nie do końca rozbudzony.
- Zaraz spóźnisz się na zajęcia, geniuszu. To się dzieje. - "No tak, odkąd udajemy z Lily parę, muszę być punktualny i spełniać wszystkie swoje obowiązki jako przewodniczący. Ile to już udajemy? Miesiąc? Może trzy tygodnie? Mimo to nadal nie mogę się przyzwyczaić do wczesnego wstawania.
- Co mamy pierwsze? - Spytałem, powoli zbierając się z łóżka.
- Czarna magia. Przyda ci się to na przyszłość, więc lepiej zacznij się zbierać. - Wstałem z łóżka, założyłem mundurek i wyszedłem z dormitorium. W tym czasie Sora zmieniła się w księgę i zawisła na mojej prawej ręce.
"- Nie sądzisz, że Lily cię unika? Niby czasami wychodzicie razem, ale po za tym w ogóle się nie widujecie. Cała szkoła myśli już, że jesteście parą i po prostu wstydzicie się przyznać...
- Myślisz, że zaczną coś podejrzewać? - Przerwałem Sorze.
- Każdy głupi zauważyłby, że coś jest nie tak.
- Spróbuję temu jakoś zaradzić." - Naszą rozmowę przerwały podekscytowane głosy dziewczyn przechodzących obok.
- Odkąd Przewodniczący chodzi z Lily stał się bardziej punktualny i odpowiedzialny.
- Coraz bliżej ideału...
- Trzeba przyznać, że pasują do siebie jak ulał. I tak słodko razem wyglądają...!
- W szczególności gdy są oboje zawstydzeni w tłumie. - Obie zachichotały i poszły dalej, wciąż o nich dyskutując.
"- To, co się teraz wyprawia, jest nie pojęte. Przydałaby mi się przerwa od tego wszystkiego... Może jakaś wyprawa w góry?
- Już to widzę. Naprawdę myślisz, że Lily ci odpuści zostawienie jej z tym samej?
- W sumie masz rację. Może gdybym zabrał ją ze sobą...?
- Głupi pomysł. Na pewno się nie zgodzi, choć z wami nigdy nie wiadomo. Czasem warto spróbować." -  W tym momencie usiadłem na pobliskiej ławce i złapałem się za głowę. Poczułem straszliwy, przenikliwy ból. Nawiedzał mnie on od czasu turnieju. Czułem jakby ktoś chciał mi coś powiedzieć. "Co to może być? Za każdym razem gdy rozmawiam z Sorą czuję, jakby ktoś próbował dołączyć do naszej rozmowy." Ból był tak silny, że zemdlałem na siedząco.
"- Uwolnij mnie jeszcze raz, bym mogła przemówić i ci pomóc." - Usłyszałem znajomy głos, jednak nie mogłem sobie przypomnieć, do kogo należy.
"- Dasz radę mnie utrzymać, to tylko test twojej duszy. A wszystko po to, by stać się silniejszym." - Nagle z transu wybudził mnie głos Lily.
- Arata, obudź się! To nie czas na drzemkę. - Miała spanikowany głos, jakby stało się coś strasznego.
- Co się stało? - Podnosiłem się z ławki i przetarłem zaspane oczy.
- Mamy mały problem.
- Jaki?
- Matka chce sprawdzić, co o sobie wiemy. Mamy być u mnie w domu za godzinę.
- No to lećmy! Chyba nie mamy innego wyjścia. - Uśmiechnąłem się do Lily i złapałem ją za rękę.
<Lily?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz