poniedziałek, 15 lutego 2016

Od Araty do Lily


Leżałem na drzewie i rozmyślałem nad Lily, gdy nagle myśli przerwała mi Sora.
"- Nie uwierzyła ci. Chyba.
- Można było się tego spodziewać w końcu zawsze ją okłamywałem.
- Niby racja, co teraz zrobisz??
- To co przystało na Silvermoona.
- Czyli?
- Spróbuje ją przekonać, że to prawda, ale z jakim skutkiem to nie wiem" - Rozmowę przerwał na męski głos.
- Ty jesteś Arata Silvermoon?  - Zakrzyknął do mnie. "To jest chyba Lucas. Brat Lily, ale co on może ode mnie chcieć. Może ma jakieś wiadomości" - Zeskoczyłem z drzewa i stanąłem przed nim.
- Zgadza się jestem Arata. Smoczy Pan, jeden z najwybitniejszych magów tej szkoły. 
"- Skromnością to ty nie grzeszysz
- Wiem"
- Jesteś aresztowany za zbrodnie wykonane na mojej siostrze. Straże, brać go!  - Dwóch magów bitewnych wyskoczyło zza krzaków i złapało mnie.
- O co dokładnie mnie oskarżacie? - Spojrzałem na chłopaka morderczym spojrzeniem. Poczułem jego strach, bał się mnie, ale jednocześnie chciał zemsty.
- To ty sprawiłeś, że Lily była w śpiączce. Lekarze stwierdzili też, że może mieć amnezję, to pewnie też twoja sprawka. - Mamrotał coś dalej, ale przestałem go słuchać skupiłem się teraz tylko na rozmowie z Sora
"- Leć do Lily. powiedz jej prawdę. To co czuje i to co się stało. Liczę na ciebie.
- Zrobię co w mojej mocy obiecuję. Tylko nie daj się zabić.
- To masz jak w banku." - Gdy strażnicy mnie odprowadzali, w głowie miałem uśmiech Lily.

Towarzyszył mi on do samego końca, dopóki mnie nie uśpili. Czułem tylko jak moje ciało jest wleczone po ziemi, ale po chwili czułem ciepło..... Znałem je, wiedziałem czyje ono jest
"Czyli jednak przyszłaś. Zapamiętać, na Sorę zawsze można liczyć"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz