piątek, 25 marca 2016

Nowa moc cz. 1 (Arata)

Mój umysł oszalał po tym pocałunku, czułem się bardzo lekko, ale zarazem byłem bardzo szczęśliwy. "Powiedzmy, że to moje marzenia zaczynają się właśnie spełniać..." Z transu wyrwał mnie głos Christopher'a
 – Właściwie skąd ty wiesz o pieczętowaniu? I skąd znasz metodę na usunięcie pieczęci? Nawet my nie potrafiliśmy tego odkryć latami mimo bogatej historii i licznych książek z odległych krain, jakie pozostawili nam przodkowie…
- Powiedzmy, że to mój mały sekret.
- To lepiej go zdradź, nam zajęło to lata nim odkryliśmy jak złamać pieczęć. A ty to po prostu wiedziałeś! Jak to możliwe?! - Jakby w geście dobrej woli Christoph odrzucił mi Sorę.
- Jestem najpotężniejszym czarnym magiem na świecie. Gdybym nawet tego nie znał, nie mógłbym nosić tego tytułu. - Zaśmiałem się głośno, łapiąc księgę w locie, po czym spojrzałem na bliźniaków. - Prawda jest taka, że ojciec mnie tego nauczył. Jeszcze zanim odszedł, podróżowałem z nim po różnych krainach. Tam łapał smoki dla swojej duszy i pozyskiwała ich wiedzę. Po tym, jak przekazał mi duszę, smoki pokazały mi to, co mojemu ojcu. Stąd też wiem, jak odpieczętować uśpioną magię. - Złapałem obydwóch bliźniaków za ramię, po czym opowiadałem dalej. - W porównaniu do mnie jesteście jak nic nie warte muszki. - ,,Cóż, nie do końca. Christoph w moim obecnym stanie jest bardzo niebezpieczny..." Zmieniłem ton głosu na bardziej poważny - Nie radzę więcej mnie wkurzać. No chyba, że chcecie mieć tu smoczy armagedon. Decyzję pozostawiam wam. - Rzucili mi zabójcze spojrzenia, a następnie odsunęli się kawałek. "Oczywiście przemilczałem kwestię, że aktualnie kontroluje tylko mniejszą cześć z posiadanych smoków, a i spośród nich tylko jeden należy do potężniejszych. Nie jest tak łatwo pozyskać ich przychylność. Każdy smok aktywuje się dopiero, gdy pocałuję dziewczynę. W sumie ciekawe, który teraz się zgodzi by mi służyć?"
- Ważne jest to, że nasza księżniczka jest cała i zdrowa. - Lily patrzyła się na nas tak, jakby widziała stado baranów. "Nie wygląda na szczególnie szczęśliwą." Podeszła do nas i wtuliła w siebie całą trójkę.
- Głupki - Powiedziała cichym i spokojnym głosem.
- Musisz się nauczyć panować nad mocą. W tej chwili to absolutnie priorytetowa sprawa. Tylko gdzie? - Spytał na głos zamyślony Lucas.
"- Może ty ją nauczysz? - Sora znów wkradła się do mojej głowy.
- Ciekawe gdzie. Nie ma nigdzie w pobliżu odpowiedniego miejsca, w którym mogłaby się uczyć bez zamartwiania się o kolosalne zniszczenia.
- A co z tym szczególnym miejscem? Tam, gdzie łapałeś smoki.
- Można spróbować, ale cały czas pozostaje jeszcze sprawa od Armii  Krajowej. Poza tym nie sądzę, by chciała tak po prostu wybrać się ze mną w odległą podróż. To nie jest kwestia kilku minut Sora, a jej świat dziś przewrócił się do góry nogami.
- Jeśli szybko nie opanuje mocy, może stać się coś złego. Nie tylko innym, ale może zagrażać samej sobie. Przecież nie chcesz by zrobiła krzywdę sobie, albo swoim najbliższym. Jeśli mają rację, to wkurzony żywiołak, który spał tyle czasu może nieumyślnie wysadzić tą krainę.
- Wiem, że masz rację, a jednak..." - Zdecydowałem. Zebrałem się w sobie, złapałem Lily za rękę  i wezwałem nowego smoka. Jego skrzydła były przezroczyste, co sprawiło, że przybrały barwę światła księżyca. Łuski miał kruczoczarne i był przeogromny. Może i nie miał potężnych umiejętności bojowych, ale jego wytrzymałość i szybkość w locie była na najwyższym poziomie.
Zanim bracia zdążyli nas zatrzymać, ułożyłem ręce na talii Lily.- Zabiorę ją tam, gdzie nikomu nie wyrządzi krzywdy. Nauczę ją też, jak korzystać z nowej magii. Macie moje słowo, że wróci cała i zdrowa, ale na razie musicie mi zaufać. Tak jak ja ufam, że zajmiecie się wszystkim i stworzycie jej prawdziwy dom, do którego będzie mogła powrócić gdy skończymy. - Skinęli mi głowami z determinacją. Widać w mniejszym lub większym stopniu zaakceptowali mnie. Po wypowiedzeniu tych słów, wskoczyłem z nią na smoka i odlecieliśmy w kierunku Smoczych Gór.


<Lily?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz