piątek, 25 marca 2016

Nowa moc cz. 3 (Arata)

- Przynajmniej będzie trochę spokoju. - Powiedziałem sam do siebie.
- Nie bądź aż taki wredny. Gdyby nie ona, nadal byłbym w stanie uśpienia. A przy twojej prędkości odblokowywania moich braci zdążyłbym się do tego czasu zestarzeć... - Odparł mi dziwnie znajomy głos. - To ja smok, na którym teraz siedzisz. Halooo? Już ogarniasz? Mogłeś się chociaż przywitać, nie widzieliśmy się od lat. - Smok, którego Lily przebudziła był moim starym przyjacielem. Gdy byłem młodszy, to właśnie on pomagał mojemu ojcu w podróżach.
- Ignatius. Dobrze cię znów słyszeć stary druhu. Ile to już lat minęło odkąd ostatni raz rozmawialiśmy?
-  Stary powiadasz? Być może. To już chyba sześć lat, nieźle podrosłeś. I znalazłeś sobie też niezłą panienkę. - Zaśmiał się głośno - Pamiętam jeszcze jak uganiałeś się za mną z kijem. Twoje próby trafienia były tak zabawne, że nawet mnie zestrzeliły na ziemię. Ech... Ludzie tak szybko dorastają. Miło znów być w tym świecie. - "No tak. Smocza dusza to po prostu inny wymiar w którym trzymam smoki. Ciekawe, jakie tam mają życie?" - Smoczy świat to nie twój interes. - Odpowiedział, nim zdążyłem sformułować pytanie. - Bynajmniej jeszcze nie czas byś się w to mieszał.
- Po prostu jestem ciekaw, jak wam się tam żyje. Jakby na to nie patrzeć, wszyscy jesteście moim podopiecznymi. To norma, że chce wiedzieć, co z wami. - "Zapamiętać, że smoki też wiedzą, co myślę w danym momencie."
- Księżniczka trzyma każdego w ryzach, wszyscy mają się dobrze i czekamy tylko, aż uda ci się odpieczętować resztę.
- Trochę to potrwa. W szczególności, że teraz mam ją na głowie. - Powiedział, zerkając na dziewczynę w swoich objęciach.
- Powiedz Arata, darzysz ją prawdziwym uczuciem?
- Tak. Wcześniej nie byłem pewien, ale teraz nie mam już co do tego wątpliwości. Nawet nie wiesz, jak bardzo ją kocham. Teraz jest moim oczkiem w głowie.
- Jej moc odpieczętowała nie tylko mnie.
- Jako to? Jeden pocałunek, jeden smok. To wieczna zasada, której nauczył nas ojciec. To niemożliwe, by wybudziły się dwa za jednym zamachem.
- Wybudziłem się tylko ja, ale reszta mocy, którą ci przekazała sprawiła, że możesz utrzymać księżniczkę w tym świecie. - Włosy stanęły mi dęba. Nie potrafiłem wykrztusić z siebie słowa. "Przecież księżniczka to jeden z najpotężniejszych smoków jakie posiadam! To niemożliwe by móc ją utrzymać w tym świecie dłużej niż kilka minut! Nie z moją obecną mocą w każdym razie." - Utrzymasz ją w ludzkiej formie, gdy nie będzie korzystać ze swoich mocy. Ty sam nie poniesiesz wtedy żadnej straty a ona w końcu zwiedzi trochę świata. Pamiętasz ten ból głowy w szkole?
- Wtedy, gdy siedziałem na ławce? Jak mógłbym zapomnieć? Napędził mi niezłego stracha.
- Zgadza się. Księżniczka próbowała się wtedy z tobą skontaktować. Przestała gdy zauważyła, że to sprawia ci ból. Chciała ci pomóc w problemach, porozmawiać o tym, jak mógłbyś kontrolować jej duszę w tym świecie... - Smok zamilkł na chwilę. Wlatywaliśmy właśnie do jednej z górskich dolin. "Czas szybciej płynie gdy spędzasz go na rozmowie. Dobrze być znów w tym miejscu. Tu chociaż potrafię się skupić."
- Taa... Miło znów zobaczyć te góry po tylu latach. - Szturchnąłem smok nogą, po czym powiedziałem.
- Ląduj na tamtej polanie obok domku.
- Tu chcesz ją trenować?
- Jest dostatecznie daleko od cywilizacji by mogła w spokoju używać magii. Nie sądzę, by mogła dokonać aż tak wielkich zniszczeń. - Smok powoli wylądował na polanie, która była otoczona z każdej strony wysokimi górami. Zdjąłem Lily z Ignatiusa, wniosłem ją do domku i położyłem na łóżku. Teraz tylko czekać aż wypocznie...

<Lily?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz