środa, 30 marca 2016

Powrót cz. 6 (Claire)

Spojrzała ze łzami złości na chłopaka, który był bardziej uparty od osła. „Przecież możesz mi zaufać…” Pomyślała, niemal opadając na kolana, kompletnie bez życia. Cieszyła się, że wrócił. I wiedziała, że nie będzie mu lekko o tym mówić. Przecież tak dobrze zdawała sobie z tego sprawę. Cokolwiek to było,  co trzymało go tak długo w oddaleniu, dużo od niego zabrało. Wyżarło w nim nieskalane emocje, których ona być może nigdy nie będzie w stanie zrozumieć. Dostrzegła to w jego smutnych oczach. A jednak, nawet jeśli wiedziała, gdzieś głęboko w duszy, czuła się zraniona. Zraniona, ponieważ mimo wszystko naiwnie wierzyła, że zwyczajna przyjaciółka z dzieciństwa może dla niego znaczyć więcej niż ciężkie chwile jakie przeszedł. Że może być w stanie mu pomóc zmierzyć się z bólem i wspomnieniami.
Dziewczyna wyprostowała ramiona i wzięła głęboki wdech. „Tigr potrzebuje teraz pomocy. Moje rozterki mogą zaczekać.” Podniosła dłoń do jego lewej ręki, która zakrywała oko i położyła na niej swoją własną. Tym razem Tina nie próbowała jej powstrzymać. Spojrzała kątem oka na blondynkę. „Ona też się o niego martwi.”– Chcesz pójść do Skrzydła Szpitalnego, czy wystarczy, że gdzieś przesiedzimy atak bólu? – Zapytała go powoli ani okazując zniecierpliwienie ani zmartwienie. „Zrzucanie na niego moich własnych emocji mu teraz nie pomoże.”
- Przecież powiedziałem, że zaraz mi przejdzie. – Powtórzył lekko zirytowany. „Tym razem co go tak wkurzyło? Co jest znowu nie tak?” – Po prostu daj mi chwilę. Możesz to zrobić? – Zapytał jakby rozdrażniony. Cóż, nie mogła go winić. Ból, który był w stanie wywołać w nim taką reakcję zapewne kosmicznie musi mu dokuczać.
- Okej, nie ma sprawy. – Powiedziała, wzruszając ramionami niedbale. Przecież teraz była porządną panienką. Skończyła z dziecinadą jaką znał dawniej i czas mu to pokazać. Tak właśnie powinna się przy nim zachowywać. Trzymać go na dystans. Może zaczekać ile będzie trzeba. – Daj znać jak przejdzie. – Dodała.
Tina rzuciła jej spojrzenie spod byka, ale ta ją po prostu zignorowała. Nie żeby codziennie nie spotykała się z tymi spojrzeniami w szkole. „Wybacz, ale nie tylko wasze życie jest ciężkie. Wy przynajmniej macie siebie nawzajem…”
- Chyba nie powinnam cię ciągnąć do kawiarenki. Powinieneś wrócić do siebie i odpocząć. Podejrzewam, że mieliście długą i męczącą podróż powrotną. – Spojrzała na chłopaka, który wyglądał już znacznie lepiej, ale wciąż był blady i zmusiła się by dopowiedzieć resztę. – Pójdę przodem żeby wam nie zawadzać. – Odeszła machając do nich z uśmiechem i oddalając powolnym krokiem z podniesioną głową.
- Claire! – Usłyszała jak za nią wołał, jednak go zignorowała. Zaczął rozmawiać z Tiną. Szła dalej, aż ich głosy ucichły w oddali. Westchnęła z ulgą i wyjęła notes z długopisem. Mijała korytarze i różne zakamarki, kilka razy chodząc w kółko. Dla większości wyglądała jak rozkojarzona nastolatka z pamiętnikiem. Gdyby tylko wiedzieli…
 „Lepiej porozmawiać, gdy będzie w pełni sił. Inaczej trudniej będzie mi wyciągnąć od niego jakiekolwiek informacje. Muszę go złapać gdy będzie mniej czujny… Teraz tylko co dodać do gazetki wystarczająco mocnego aby odwrócić od nich tymczasowo uwagę. Choć nie uniknę napisania o ich powrocie. Inaczej Dante na pewno zacznie coś podejrzewać. Gosz, tylko że w tej szkole nic się ostatnio nie dzieje! Chyba że…”
Uśmiechnęła się do siebie, przymrużając lekko oczy. Tak, ona też się dużo zmieniła. Cóż, skoro wykorzysta to by pomóc przyjaciołom to nie można jej nazwać złą osobą prawda? Naskrobała na kartce kilka linijek. Rozejrzała się dookoła. W końcu była we właściwym miejscu. Wyszeptała zaklęcie i powoli poczuła skutki czaru, który wyostrzał jej zmysły do nieprawdopodobnego poziomu. Wysłała cząstkę swojej duszy dookoła, sprawdzając, czy nikt jej nie śledził. Cóż. Posiadanie potężnych umiejętności parapsychicznych ma swoje plusy. Nikt nie jest w stanie wyczuć, gdy używa tego zaklęcia, a ona może sprawdzić spory obszar dookoła siebie. „Jedna osoba. Idealnie w czas, jak zawsze huh?” Wyrwała kartkę z notatnika i zgniotła ją niepostrzeżenie, po czym przybiła piątkę przebiegającemu chłopakowi, podając mu jednocześnie zwiniętą kartkę. Skinął lekko głową i zniknął wśród krętych korytarzy Akademii. „Jutrzejsze newsy będą porażające nie sądzisz Dante? Wystarczająco by skupić uwagę wszystkich. Pozostaje tylko doprowadzić do ich wydarzenia… Eh, co to za dźwięk? Na szczęście jest zbyt daleko, ale wciąż się zbliża. Powinnam odejść czy lepiej będzie iść przed siebie jak gdyby nigdy nic? Wciąż mam sporo rzeczy do zrobienia i mało czasu, lepiej będzie pójść za ciosem niż tracić czas na ukrywanie. Zawsze mogę powiedzieć, że zabłądziłam nie?”


<<Tigr?>>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz