poniedziałek, 3 października 2016

Ktoś, kogo nikt się nie spodziewał. (Amon)

Księgę przeczytał w mgnieniu oka. Zawsze pasjonował go ludzki świat. Teraz miał do dyspozycji nieograniczoną bibliotekę z wieloma rękopisami i jedynymi egzemplarzami ksiąg. Czuł się cudownie mogąc zanurzyć się w oceanie wiedzy niekończącej się biblioteki. Na początku myślał o zostaniu nauczycielem, lecz to naprawdę ograniczające zajęcie. Musiałby skupić się tylko na jednym przedmiocie i zgłębić całkowicie poziom nauczania, zorganizować poszczególne lekcje... Nie zbyt dużo z tym roboty. Nie warto takk bardzo się ograniczać, więc wpadł na pewien pomysł.
Stanął przed lustrem i zaczął tworzyć swą sztukę. Zaczął od wyobrażenia sobie nowego wyglądy. Na kogo chciałby się wykreować? Może wreszcie otworzyć swoje drugie ja i pobawić się  zaślepionymi umysłami ludzkich nastolatków? Cóż... na standardy miejsca z którego pochodzi i swojej rasy nie był jeszcze taki stary... Wolał określenie dojrzałego.
Skończył kształtować swój wizerunek w wyobraźni i przyszła pora na czyny. Chwycił oko i przeciągnął je na policzek.
Skończył po kilku godzinach zmian i wyczerpujących modyfikacji ciała. Stał się dość wysokim chłopakiem o srebrnych włosach, metalicznych oczach z niebezpiecznym błyskiem i wąskich ustach. Marzenie każdej nastolatki. Przystojny chłopak o atletycznej i gibkiej budowie. Pewny siebie i zadziorny posiadający ten magiczny magnetyzm przeciągający dziewczyny nawet o najwyższych standardach. Ten typ, który onieśmiela. Ten, który podziwia się patrząc z daleka, ale nie odważa się do niego podejść, czy zagadać.


Ubiór ostry, charakterystyczny dla tego typu ludzi o demoniczne naturze pałających się czarną magią. Uśmiechnął się szarmancko. Stał się tym uwielbianym czarnym charakterem z powieści romantycznych. Tym, któremu nie może oprzeć się główna bohaterka. 
- No no, całkiem nieźle... - Skwitował do swojej podobizny i podrapał sie po podbródku. - Czas zrobić rozpoznanie... Tylko imię...
Sięgną po jedną z ksiąg. - Może... Rick? Nie... John, Mick, Astro, Karwo, Corwo... Eros, Bachus, Loki, Samedi, Vuko, Hady... Imię dla cwaniaka... Pewnego siebie, przystojnego i narcystycznego dupka...
- Jefferson! Jeff Lokstar! Taaak to jest to! - Zatarł ręce i pstryknął palcami. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz