piątek, 8 maja 2015

Od Araty do Liliy/Milo

- Ech... Moje kochane drzewo. Tylko ty mnie rozumiesz. - Powiedziałem i wskoczyłem na jedną z gałęzi. Położyłem się na niej i zacząłem rozmyślać. Długo to nie potrwało, bo przerwała mi Sora.
- Wiesz, że zginiesz szybciej niż myślisz.
- Czemu niby? Przecież nikt nie poluje na moje życie.
- Tak, ale zapomniałeś o tym, że wysłałeś chochlika by zrobił mordor w pokoju Lily. Gdy dodamy do tego przemówienie... Cóż można powiedzieć, że....
- Jestem trupem? Nie martw się, jestem mistrzem ucieczek, dam sobie rade. - Uśmiechnąłem się do niej i z powrotem wróciłem do swoich fantazji. - A może zwrócimy ją przeciwko innym?
- Co przez to rozumiesz?
- Sprawimy, że będzie miała inne zajęcie niż ściganie mnie. Przecież jeż jest wielu uczniów w szkole, których można wkopać.
- Na przykład?
-Milo, hazardzista. To będzie dobre, tylko muszę wymyślić, jak ich skłócić. - Teraz moje myśli były skupione tylko na tym. Niestety przez to, że byłem padnięty, szybko usnąłem. Obudziłem się dopiero późnym popołudniem. Coś zaczęło walić w drzewo z całych sił. "Co za idiota śmie mnie budzić?!" Spojrzałem w dół i zobaczyłem, jak Lily kopie w drzewo. Skierowała głowę na mnie i powiedziała.
- Arata zabije cię!!! - Zeskoczyłem szybko z drzewa i zacząłem uciekać w stronę budynku szkoły. "Czyli jednak mogę dzisiaj zginąć. Muszę szybko coś wymyślić."
- Stój Lily. - Powiedziałem i stanąłem przed drzwiami szkoły. - Czemu chcesz mnie zabić? Co się stało? - "Ratunek nijaki, ale lepsze to niż nic."
- Jeszcze się pytasz!? Zachodzę do pokoju, a tam chochlik z napisem "Pozdrowienia od Araty."
- Aha..... To w takim razie..... Żegnam. - Uciekłem szybko do szkoły. Deptała mi po piętach, czułem już jej oddech na karku, gdy nagle dostrzegłem promyczek nadziei. W moją stronę szedł Milo. "Pojawiłeś się w idealnym momencie przyjacielu. Tylko jak to rozegrać, by nie było na mnie..."
Sora, jeśli mnie słyszysz, to użyj magii powietrza i popchnij Milo na Lily. "Dobrze, że jesteśmy połączeni i możemy się porozumiewać telepatycznie." W takich chwilach cieszyłem się, że ją znalazłem na tamtym targu. Chłopak w momencie wpadł na dziewczynę i przewrócili się. Uciekając spojrzałem się za siebie i widziałem jak powoli podnoszą się z podłogi. "Będzie ciekawie..."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz