wtorek, 12 maja 2015

Od Araty do Lily

"Łaaaa! Czemu nie mogę usnąć?!" Leżałem już dobre kilka godzin i nadal nie mogłem usnąć. Wierciłem się, kręciłem, a i nawet baranki liczyłem! Podniosłem się z łóżka i spojrzałem na zegar. Było miej więcej po drugiej nad ranem. Porozglądałem się po pokoju i zauważyłem, że Sora leży w formie księgi na regale. "Ciekawe, co robiła po tym jak zwiałem... A po co mi to wiedzieć? I tak mi wszystko pewnie powie wcześniej czy później."
Usiadłem na fotel i zacząłem rozmyślać. "Ciekawe, czy Lily śpi... Mam ochotę to sprawdzić, może coś wywinąć, ale pewnie skapnie się, że wszedłem do jej pokoju i znowu się zdenerwuje." Spojrzałem na biurko i dostrzegłem plan zajęć. "O kurde, kompletnie o tym zapomniałem! Przecież spis muszę mieć jeszcze przed jutrem, żeby zapisać się na właściwe zajęcia! Dobra, trzeba się jeszcze tym zająć."
Wstałem z fotela i podszedłem do biurka. Usiadłem na fotelu, wyczarowałem długopis i zacząłem dobierać zajęcia na ten rok szkolny. "Dobra, co by tutaj wybrać w tym roku.. Uzdrawianie odpada, ze względu na Sorę. Zielarstwo, eliksiry, alchemia wypad. Nuda. Nie interesuje mnie robienie mikstur czy zabawa w ogrodnika. Jak będę czegoś potrzebował, to poproszę kogoś, kto to lubi. albo pójdę na targ. Ceny nie są wysokie. Następne hmm... Zostaje na pewno OnMS, przyda się. W końcu ze smokami też trzeba się jakoś dogadać.
Chwilę śledziłem plan, po czym wykreśliłem najmniej interesujące lekcje. - Dobra, dalej mamy zajęcia praktyczne. Od tego mam moją magiczną księgę, więc papa teleportacjo. Transmutacja nie potrzebna mi do szczęścia, podstawy znam od dziecka i tyle mi do szczęścia wystarczy.
Chwilę jeszcze przy tym spędziłem i ostatecznie zostały zajęcia: Szarej i czarnej magii, OnMs, sztuki walki, zajęcia sprawnościowe, taktyka wojenna, językoznawstwo i zajęcia posługiwania się bronią. ,,Trzeba jeszcze potrenować w używaniu ukrytego ostrza, a reszta jest tylko po to, by móc poleniuchować. Czyli plan gotowy, to teraz czas na nagrodę za moją ciężką pracę..."
Wyskoczyłem przez okno i wezwałem smoka, Podleciałem pod pokój Lily. Na całe szczęście okno wciąż było otwarte. Wskoczyłem po cichu do pokoju. Zauważyłem, jak Lily trzyma kurczowo w rękach pluszowego miśka. Wyglądała wtedy tak uroczo, że przez chwilę namyślałem się, czy nie zostawić jej w spokoju. Mimo wszystko jednak nie mogłem. ,,Dokuczanie jej weszło mi w krew." Odesłałem smoka i wszedłem do łóżka dziewczyny. "Ciekawe, jak zareaguje. Hahahahaha, już się nie mogę doczekać!"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz