środa, 13 maja 2015

Od Jonah Do Riuuk

Wieczór spędzony nad gorącą czekoladą był wspaniały. Obecność Riuuk wydawała się Jonahowi jakoś tak mniej przytłaczająca, niż wcześniej. Nawet przestał myśleć o tych przerażających ostrzach, które dziewczyna mogła trzymać wszędzie. Nie sądził, że może się czuć tak swobodnie w towarzystwie dopiero co niedawno poznanej osoby. Nawet osoby, która kupiła mu czekoladę. Miło mu się z nią rozmawiało i nawet czasami się śmiał. Zupełnie, jakby to nie on był tym gburem, który próbował jak najszybciej ulotnić się z miejsca pierwszego "spotkania".
Po przejściu przez teleport, Jonah pomógł Riuuk zanieść rzeczy kupione w mieście wróżek do pokoju. Rozmawiali, śmiali się i żartowali po drodze, jakby byli starymi przyjaciółmi. Osoby, które mogłyby ich widzieć pomyślałyby, że to ktoś zupełnie inny.
W końcu dotarli do drzwi nr 13. Jonah oddał towarzyszce jej paczki i pożegnał się. Było już dość późno, a przed jutrzejszymi zajęciami musiał być wypoczęty.
 - Dobranoc, Riuuk. Do zobaczenia jutro na zajęciach.
 - Do zobaczenia. - Odpowiedziała dziewczyna i weszła do pokoju.
Jonah skierował się w końcu do swojego pokoju. Ten dzień, mimo, że świetny, był strasznie męczący. Rzucił torbę na najbliższy fotel i poszedł wziąć szybki prysznic. Kiedy wrócił, zajął się rozpakowywaniem rzeczy, które dzisiaj kupił. Przejrzał wszystkie kupione rzeczy i dopiero wtedy się zorientował, że w końcu zapomniał kupić tego eliksiru rozweselającego. Całe szczęście, że w sobotę też jest festyn w Lesie Słonecznych Promieni. Kiedy w końcu się uspokoił, położył się do łóżka i zasnął, myśląc o tym zakręconym dniu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz