poniedziałek, 18 maja 2015

Od Milo do Araty/Riuuk

"Nieźle. Teraz nie daj się sprowokować i jest profit."
- Słuchaj śpiochu, nie obchodzi mnie z czym albo z kim masz problem, ale faktem jest, że umiem się targować, więc masz jednorazową ofertę: 50% kupowanych ziółek i twoje krycie w razie jakiejkolwiek przyszłej wpadki. - "Jeszcze nigdy nikt nie przyjął mojej pierwszej oferty."
- To za dużo. Zejdź niżej.
- 40% i ochrona. Niżej nie zejdę - zobaczył minę Araty i już wiedział, jak zdobyć to co chciał. - Znaj moją łaskawość: 25%, krycie... - przewodniczącemu chyba bardzo to przypadło do gustu. "Nie, za bardzo go nie lubię." - I przysługa na kiedyś do wykorzystania.
- Niech będzie - odpowiedział po chwili myślenia. - Nie chcesz wiedzieć, co masz zrobić?
- Wszystko napisz na kartce i dostarcz mi do pokoju. Najlepiej jeszcze dziś wieczorem - odwrócił się na pięcie i ruszył w stronę drzwi. - Pamiętaj, że uczniowie bardzo lubią plotki, a w szczególności na temat samorządu. Nie próbuj, więc mnie kantować i następnym razem uważaj na to, co i komu mówisz - Milo chyba popsuł teraz jakiś misterny plan. Już był w drzwiach, kiedy rzucił od niechcenia. -  Pamiętaj, że za tydzień w gospodzie poker. Zapraszam!
"Naprawdę nie umie się targować, chciałem tylko przyszłą ochronę, a tu jeszcze zarobię i zdobędę na niego dwa haki. No i teraz mogę robić wszystko..."
Ruszył powoli na plac, gdzie miały się zgodnie z planem odbyć pierwsze zajęcia. Sztuki walki. Już się nie mógł doczekać. O dziwo Plac Główny był pełen uczniów. "Z obu wydziałów, trzy albo cztery roki... Coś się święci. Za dużo ich tutaj..." W tym momencie na środek wystąpiło kilku nauczycieli. Przeczucie go nie myliło. Oznajmili oni, że w tym roku pierwsze zajęcia przybiorą formę rywalizacji pomiędzy wydziałami i z każdego rocznika (poza siódmym, gdzie będą dwie) wylosowane zostaną trzy osoby. W sumie osiem na wydział, szesnaście w ogóle, ponieważ udział wezmą w nim jedynie piąto-, szósto- oraz siódmoklasiści. Pozostali uczniowie będą mogli obserwować popisy starszych kolegów.
Na start to nauczyciele dobierają przeciwników. Zawody dzielą się na kilka etapów. System jest dosyć skomplikowany, a każda walka rządzi się innymi zasadami, z których najważniejszą jest przetrwać. Ten wydział, który zdobędzie mniej punktów, dostanie karę, ale nikt nie powiedział jaką.
Nastąpiło losowanie uczniów. Milo nie zaskoczyło to, że został wylosowany. Gorzej z przewidzeniem przeciwników. Chwilę po nim pojawiło się kolejne imię - Riuuk. "Już nie żyje." Dalsze losowania nikogo nie zaskoczyły, a lista groźnych przeciwników okazała się być niedługa.
Na koniec dodano coś o bossach jako ostatniej przeszkodzie na drodze dla zwycięzców i możliwej zmianie przepisów w trakcie. ,,Gra się tutaj według z góry narzuconych reguł, więc mowa tu o nieprzewidzianych akcjach i wynikach nie do zgadnięcia. Dokładnie tak jak lubię!"
- Tak zostanie spędzony dzisiejszy dzień, a reszta zajęć dla wszystkich roczników jest odwołana. - "No to nic dodać nic ująć, nauczyciele urządzili sobie igrzyska..."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz