sobota, 16 maja 2015

Od Lily do Araty/Milo/Riuuk

- Lily! Lily! - Lilian odwróciła się na dźwięk swojego imienia. Westchnęła i wsunęła z powrotem krzesło do stolika. ,,Liczyłam przynajmniej, że w pierwszym dniu spokojnie zjem śniadanie." Zobaczyła wpadającą przez drzwi do jadalni Sorę. Dziewczyna była zdyszana i rozglądała się gorączkowo dookoła. Pełna domysłów, o co też może chodzić, pomachała jej na powitanie.
- Wybacz Riuuk, chyba jednak nie mam czasu na poranne pogaduszki. - Rzuciła do Riuuk, która jedynie wzruszyła ramionami. Z przepraszającym uśmiechem skinęła jej głową i podbiegła do Sory. Przytuliły się na powitanie.
- Co się stało? Wszystko w porządku? Coś z Aratą? - Pytania posypały się potokiem, gdy tylko się rozdzieliły. ,,Jeżeli ktoś załatwił tego palanta przede mną, to sprowadzę jego duszę z powrotem i sama go zabiję!"
- Nie nie, wszystko gra. Po prostu przewodniczący kazał cię znaleźć. Są jakieś sprawy dotyczące Rady Uczniowskiej, które musicie pilnie przedyskutować. - ,,A więc tylko o to chodzi..." Lily spojrzała tęsknym wzrokiem na zapełnione jedzeniem stoły i zrezygnowana odwróciła głowę. ,,No cóż, jak mus to mus."
- Nie mógł poczekać, aż zjem śniadanie? Arata ma fatalne wyczucie czasu. - Spojrzała na Sorę z lekkim wyrzutem. Na szczęście szybko załapała o co jej chodzi i uśmiechnęła się przepraszająco. ,,No cóż, grunt że leń wziął się do roboty."
- Poprosił bym przyniosła mu śniadanie do gabinetu, więc przy okazji wezmę również coś dla ciebie. A teraz idź już, nie każ mu czekać. Załatwcie co macie zrobić póki jest w nastroju do pracy. - Sora niemal wypchnęła ją za drzwi, więc już bez dalszych protestów Lily przeszła przez zaczarowane drzwi. Szybko dotarła do gabinetu, ale zatrzymała się tuż przed drzwiami. ,,A może by tak kazać mu trochę poczekać...?"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz